tad9 tad9
820
BLOG

odpuszczenie w Oxfordzie (jeszcze o Kołakowskim)

tad9 tad9 Polityka Obserwuj notkę 47

    „Z pogrzebami sprawa jest jasna - bynajmniej nie jest to sprawa prywatna, zwłaszcza gdy sam pogrzeb jest ściśle prywatny, a żałobnik mógł, dajmy na to, wierzyć w win odpuszczenie po prywatnych i osobistych zwierzeniach.” – napisał Galopujący Major pijąc do udziału Leszka Kołakowskiego w pogrzebie Heleny Wolińskiej, czy raczej pijąc do tego, że się tego udziału czepiłem. A czego się tu czepiać – sugeruje GM – skoro pogrzeb – rzecz prywatna. Cóż, z tą prywatnością różnie bywa. Gdy ktoś, na przykład, pali na własnej działce ognisko w kształcie swastyki to też niby jest „sprawa prywatna”, a jednak środowisko, któremu bliska była i Wolińska i Kołakowski podnosi w takich razach gwałt... Albo, powiedzmy, ktoś inny jedzie z prywatną wizytą do emerytowanego polityka, by mu podarować ryngraf. Z miejsca słychać krzyk: to demonstracja! Bez przesady – powiecie – to dotyczy tylko osób publicznych... No więc właśnie Kołakowski był postacią publiczną. Wszak od lat robił w mediach za dyżurnego Mędrca i Autorytet Moralny. A z kolei Helena Wolińska stała się (obok Morela) symbolem nierozliczonych zbrodni komunistycznych. Gdy zaś przecinają się drogi Autorytetu i Symbolu - prywatność blednie. Obecność Autorytetu na pogrzebie Symbolu (czy odwrotnie) siłą rzeczy przeradza się w manifestację i wręcz wymusza postawienie pewnych pytań. Tylko chorobą naszej sfery publicznej można tłumaczyć fakt, że takie pytania głośno nie padły... Więc ja pytam: jak to możliwe, że Moralista żył w tak bliskiej przyjaźni z osobą oskarżaną o udział w mordzie? (bo chyba żył?). Dodajmy – bo to ważne – migającą się od sądu...

    Kołakowski oddzielał sprawy prywatne od publicznych – usłyszę. No tak, ale tu mowa, bagatela, o mordzie. Nie osądzonym. Gdyby Wolińska odsiedziała, gdyby Kołakowski odwiedzał ją w więzieniu – niech tam... Ale babsko czmychnęło z kraju i grało na nosie prokuratorom i sądom zza kanału La Manche. Czy utrzymywanie przez Autorytet Moralny stosunków z kimś takim nie zgrzyta? Kołakowski mógł Wolińskiej „odpuścić winy” po „prywatnych i osobistych zwierzeniach” – sugeruje GM. Paradne! To może i Wolińska „odpuściła” Kołakowskiemu? Dwójka eks-stalinowców odpuszczająca sobie wzajemnie winy po prywatnych zwierzeniach – chciałbym to zobaczyć! „Wybaczam ci Heleno, żeś maczała palce w zbrodniach komunizmu”, „A ja Leszku wybaczam ci, żeś stalinizował filozofię”... Czysta farsa. Ktoś powinien zrobić z tego sztukę.  Pisząc poważniej: co niby Kołakowski miał do „odpuszczania” Wolińskiej? Winy mogłaby Wolińskiej odpuszczać – powiedzmy – córka Nila, ale Kołakowski? Bez żartów. No, chyba, że Kołakowski odpuszczał nie winy osobiste, ale bardziej „ogólne”. A więc nie współudział w morderstwie kogoś mu bliskiego, ale – udział w morderstwie „jako takim”. Albo winy wobec zbiorowości (narodu, ludzkości...). W takim jednak wypadku mielibyśmy do czynienia z prywatnym odpuszczaniem przez Kołakowskiego win „publicznych”. A tu już można by wymagać od Autorytetu filozoficznego uzasadnienia. Podanego publicznie...
 

tad9
O mnie tad9

href="http://radiopl.pl">

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka