tad9 tad9
2593
BLOG

Agnieszka Graff, Maria Janion, Żydzi i "wspólnota krwi"...

tad9 tad9 Polityka Obserwuj notkę 13
    Gdy napisałem niedawno tekst o Magdalenie Środzie, pojawiły się pod tekstem głosy, że Środą nie warto się zajmować. Uważam, że Środą zajmować się warto, ale - dziś dla odmiany zajmę się jej koleżankami w feminizmie Agnieszką Graff i Marią Janion. Będzie też o Żydach – tu zawsze można liczyć na zainteresowanie publiczności...

 Zaczęło się od tekstu „Patriotyzm jest jak rasizm” wydrukowanego w „GW”. Na tekst odpowiedziała Agnieszka Graff – przedstawiając swoje poglądy na temat takich fenomenów jak „naród”, „patriotyzm” i „nacjonalizm”. Pisała Agnieszka Graff: „Klasycy współczesnej teorii narodu i nacjonalizmu Ernest Gellner i Benedict Anderson, podkreślają historyczność (a zatem w pewnym sensie przypadkowość) więzi narodowych. (...). Jak pisze Anderson, narody to „wspólnoty wyobrażone”. Narody – pisze dalej Graff – bywają (...) wyobrażone na rozmaitych zasadach – jako wspólnota krwi, jako oblężona twierdza, jako misja do wypełnienia” (Polskość nie jest własnością endeków, GW 23.08.2007). Z tekstu wynikało, że panna Graff podziela teorię narodu jako „wspólnoty wyobrażonej”. Jeśli zaś chodzi o zasady, na jakich wyobrażać można sobie narody, to zasada „naród jako wspólnota krwi” budzi u niej szczególną odrazę. I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie...

Gdyby nie to, że niedawno, ta sama Agnieszka Graff, w rozmowie z "Przeglądem" deklarowała: "Ja akurat jestem Żydówką realnie, mój ojciec pochodził z żydowskiej rodziny" ("Szatani bądźcie czynni...").

    Właśnie tak! Nie "wyobrażam sobie, że jestem Żydówką, bo mój ojciec wyobrażał sobie, że jest Żydem", czy "czuję związek ze wspólnotą wyobrażoną zwaną "Żydami", bo mój ojciec czuł się z nią związany", ale: "jestem Żydówka" i to "realnie" - po ojcu. Wygląda na to, że Agnieszka Graff patrząc na kwestię narodowości przyjmuje punkt widzenia biologa. Przynajmniej jeśli chodzi o naród żydowski. A nawet jeśli chodzi jednak o teorię "wspólnot wyobrażonych", to - najwyraźniej - panna Agnieszka wyobraża sobie naród żydowski jako "wspólnotę krwi". I jest przy tym bardziej rygorystyczna od większość rabinów - ci uważają, że "żydowskość" dziedziczy się po matce... Narodowość dziedziczona po rodzicu jest dla Graff czymś "realnym", więc - chyba - niezbywalnym. Żydem jest się „przez krew”, po rodzicu "realnie" i cześć...

    Co powiedziałaby na to wszystko Maria Janion? A dlaczego Maria Janion? - zapytacie. Dlatego, że Maria Janion to dla feministek postać szczególna. Feministki - co prawda - wojują z hierarchiami (jako wynalazkami patriarchatu), ale Maria Janion ma w ich kółku pozycję "samicy-alfa" i - jak wieść niesie - wre wśród feministek walka o to, która znajdzie się najbliżej stóp mistrzyni...  A poza tym Maria Janion od pewnego czasu specjalizuje się w tematyce żydowskiej, więc – tym bardziej – odwołanie się akurat do niej będzie na miejscu...

    Co Maria Janion ma do powiedzenia odnośnie interesujących nas zagadnień? Odpowiedź znajdziemy w jej książce "Do Europy tak, ale razem z naszymi umarłymi". Na stronie 68 tego dzieła znajdujemy taki passus: "Aż do schyłku XVIII wieku żywiono przekonanie, że jeżeli Żyd przejdzie na chrześcijaństwo, to należy go przyjąć do społeczności na zasadach równouprawnienia. Antysemityzm natomiast jest (...) odmianą rasizmu, dla antysemity Żydowi nie pomoże ani zmiana religii, ani nawet asymilacja". Idziemy dalej i -  na stronie 131 - znów trafiamy na fragment, w którym  Janion daje wyraz przekonaniu, że pogląd "Żyd zawsze pozostaje Żydem" jest jedną z charakterystycznych cech światopoglądu antysemickiego...

    Czyżby - aż strach pomyśleć - Agnieszka Graff miała skłonność do przyjmowania za własne "charakterystycznych cech światopoglądu antysemickiego"? Niby tak, ale i za to głowy dać nie można. Bo Maria Janion na stronach 68 i 131 napisała, co napisała, a tymczasem, na stronie  62 oznajmia: "Zacznę znów od cytatu, tym razem z kardynała Lustigera: "Aż do przyjścia Mesjasza w chwale, Żyd dalej trwa i dalej pozostaje Żydem, czy jest chrześcijaninem, czy nie". Słowa kardynała pozwalają wysnuć autorce taki wniosek: "Figura Żyda-chrześcijanina pozwala oswoić się z wiarą w zakorzenienie absolutu w ludzie żydowskim i wobec tego z wiarą w starszeństwo Izraela". Jak by nie patrzeć, kardynał Lustiger mówi, - a Janion się z nim najwyraźniej z entuzjazmem zgadza - że  Żyd pozostaje Żydem pomimo chrztu...
 
    Jak to więc w końcu jest? Czy Agnieszka Graff uważa narody za „wspólnoty wyobrażone”, czy raczej za „wspólnoty realne”, do których należy się przez krew? I czy ten drugi pogląd – odniesiony do Żydów – byłby antysemicki, jak pisze Maria Janion na stronach 68 i 132 swojej książki, czy – może filosemicki – jak wynika ze strony 62? Trudno – doprawdy  - dojść z tymi feministkami do ładu. Ale – z drugiej strony - czy można wymagać konsekwencji od kobiet głoszących hasło "mój brzuch - moja sprawa" i - zarazem - domagających się refundacji środków antykoncepcyjnych z publicznej kasy?

tad9
O mnie tad9

href="http://radiopl.pl">

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka